Strony

środa, 11 lutego 2015

Podsumowanie 2014...

Witam wszystkich w Nowym Roku!

Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie on kolejnym, szczęśliwym rokiem spełnionych marzeń! Niech będzie lepszy od poprzedniego, albo chociaż tak samo dobry. 
Pamiętam, jak dopiero co robiłam podsumowanie roku 2013 (klik), a tu już czas na kolejne! Czas leci jak szalony, życie przecieka nam przez palce, dlatego SPEŁNIAJCIE MARZENIA!
To podsumowanie powinno się tu pojawić już na początku stycznia, jednak nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje. Przygotowanie podsumowania jest bardzo czasochłonne, bo trzeba sobie przypomnieć cały poprzedni rok, wybrać najważniejsze wydarzenia i poprzeć je zdjęciami. Jednak w zeszłym roku się tego podjęłam i bardzo mi się to podobało! Dzięki temu dostrzegłam jak cudowny miałam rok, ile marzeń spełniłam, ile dobrego mnie spotkało. To świetna okazja do refleksji, wspomnień i uświadomienia sobie, jak wygląda nasze życie. Zeszłoroczne podsumowanie uświadomiło mi, jak bardzo jestem szczęśliwa. Dlatego też w tym roku postanowiłam zrobić to samo:)

STYCZEŃ

Styczeń jak zwykle był dla mnie najcięższym miesiącem roku, bez niczego ekscytującego. Jak u każdego studenta upłynął pod znakiem zaliczeń, projektów, kolokwiów i egzaminów. Do tej pory nie wiem, jak to zrobiłam, ale zaliczyłam wszystko bez żadnej poprawki. Ba! Nawet najtrudniejszy egzamin u wykładowcy - legendy. Kluczem do sukcesu było zapewne to, że wszystkie myśli dotyczące ekscytujących planów na ten rok odłożyłam na później, po to by się skupić na zaliczeniach.

LUTY

W lutym miałam zamiar nadrobić wszystkie zaległości filmowo-książkowe, i po prostu zupełnie się odstresować, jako że miałam mieć dość dużo wolnego czasu. Ale nic z tych rzeczy! A zamiast odstresować się, zaliczyłam najbardziej stresujący tydzień w moim życiu jako wychowawca kolonijny. Od dawna chciałam to zrobić, ale dopóki człowiek nie znajduje się na tej pozycji, nie zdaje sobie sprawy jak wielką odpowiedzialność bierze na swoje barki. W dodatku okazało się, że jednak muszę ukończyć specjalny kurs, więc robiłam to tempie ekspresowym! Ale kolejne marzenie spełnienione:) A tydzień w górach z dzieciakami to jedno z najlepszych wspomnień ubiegłego roku:)


W lutym też zabrałam się za formalności dotyczące wyjazdu jako au pair. Zapisałam się też na wolontariat na Uniwersytecie Dzieci, co było kolejnym mega doświadczeniem (także w celu zebrania dodatkowych referencji). Polecam każdemu!

MARZEC

Na początku marca zaliczyłam chrzciny bratanka, a pod koniec miesiąca na świecie powitaliśmy moją bratanicę:) 

Rodzina w zeszłym roku bardzo się powiększyła:) Zaczęłam kręcenie filmiku do aplikacji au pair, nad którym musiałam spędzić duuuużo czasu. Nieoceniona okazała się pomoc mojej przyjaciółki i brata - dziękuję! :* 


Wzięłam udział w pierwszym spotkaniu z dziećmi jako wolontariusz Uniwersytetu. Do tej pory pamiętam to spotkanie i jego temat "Jak wpływać na decyzje urzędników?". 
.
No i w końcu zaczęłam ostatni semestr moich studiów!

KWIECIEŃ

Na początku miesiąca zaliczyłam interview w APiA, i cały miesiąc czekałam (nie)cierpliwie na otwarcie roomu. Poza tym miesiąc upłynął mi na weekendowych spotkaniach na wolontariacie, które naprawdę sprawiały mi sporo radości. I nie miałam żadnego problemu z pobudką o 6 rano w każdą wolną sobotę;) 


A pod koniec miesiąca mieliśmy nasz studencki Bal Licencjata.

MAJ

W maju w końcu zostałam mamą chrzestną małego przystojniaczka <3 


Oficjalnie zaczęłam poszukiwania host rodzinki w USA, i szybko też ją znalazłam. Dalej sobie 'wolontariatowałam'. Zaliczyłam wycieczkę z przyjaciółką do Krakowa (link), którą bardzo miło wspominam. No i jeszcze jedne chrzciny, jakby było mało:)


CZERWIEC

Kolejny czerwiec pod znakiem sesji... ale znów się udało!:) Kolejny wyjazd do Krakowa, ale tym razem sama. Nie byłam zbyt szczęśliwa na myśl samotnej podróży, ale już w Warszawie usiadł koło mnie starszy Kanadyjczyk, który robił round tripa po Polsce (Gdańsk-Warszawa-Kraków-Wrocław-Poznań-Szczecin). Przegadaliśmy całą drogę! Umocniło mnie to na duchu, że z moim angielskim nie jest tak źle i że dam radę w USA:) Zrobił oczywiście pamiątkowe wspólne selfie, ale ja gapa nie poprosiłam o przesłanie, ani o żaden kontakt:/ W Krakowie wreszcie osobiście poznałam Agatę, która aupairuje w Chicago. A w kolejnym tygodniu poznałam kolejne przyszłe aupairki, które odwiedziły Warszawę w związku z rozmową o wizę.

W połowie miesiąca uczestniczyłam w Pikniku z ramienia wolontariatu, gdzie zostałam nagrodzona za swoją pracę, co było dla mnie dużym zaskoczeniem:) Kilka tygodni wspólnej pracy, mnóstwo nowych, sympatycznych znajomości i wiele radości! W czerwcu również obchodziłam swoje urodziny, ale przez sesję nie mogłam ich odpowiednio świętować. A zaraz potem znalazłam swoją hiszpańską host rodzinkę!:)

LIPIEC

Lipiec to 2 ważne wydarzenia. Po pierwsze:



Tak, tak! Obroniłam się, i możecie nazywać mnie ekonomistą :D (jak poważnie to brzmi! huhu :P )
A po drugie - Hiszpania



Gdyby ktoś chciał poczytać o moich hiszpańskich przygodach odsyłam do postów: 

SIERPIEŃ

W pierwszym tygodniu sierpnia wróciłam do Polski, zaskakując kilka osób:)
Zaliczyłam pielgrzymkę rowerową do Częstochowy, gdzie poznałam kolejne wspaniałe osoby! A w samej Częstochowie miałam okazję spotkać znajomych z poprzedniego roku.




W sierpniu również świętowaliśmy okrągłe 80te urodziny mojej babci, i 1 urodzinki mojego chrześniaczka.

W końcu też po 2 latach do Warszawy dotarły dziewczyny z Łodzi!:)
A w ostatni weekend sierpnia żegnałam się z najbliższymi koleżankami przed wyjazdem do USA.

WRZESIEŃ

Pierwszy tydzień września to zamykanie wszystkich spraw w Polsce. Udało mi się jeszcze odebrać dyplom! 
Ostatnia niedziela w Polsce to spotkanie z całą rodziną przy okazji chrztu siostrzenicy. Kuzyni chcieli mnie wykończyć, bo przecież z każdym trzeba się napić ostatni raz przed wyjazdem, no ale nie dałam się aż tak!:)

No i nadszedł wreszcie 8 września i lot Warszawa-Nowy Jork. (link)



A potem Nowy Jork-Chicago. I zaczęła sie amerykańska przygoda.



PAŹDZIERNIK

W pierwszy weekend miesiąca odwiedziła mnie Ola (http://alex-in-world.blogspot.com/), z którą byłam na orientation.

Dowiedziałam się też, że wygrałam konkurs, dzięki czmeu jeden z moich przepisów, który już mieliście okazję ujrzeć na blogu, ujrzał światło dzienne na kartach studenckiej książki kucharskiej :)


Odwiedziłam dom Kevina:
Zaliczyłam też swoje pierwsze prawdziwe Halloween, stając się piratem ze względów czysto ekonomicznych (jak na ekonomistkę przystało!) - hostka rozmyśliła się ze swojego kostiumu i mi go oddała, więc bez sensu było wydawać pieniądze na coś innego:) Agata i Ewelina zakupiły również stroje piratów, i tak oto byłyśmy 3 piratkami :)

LISTOPAD

Święto dziękczynienia zaliczone, amerykańskie wyprzedaże  też. No i świąteczny jarmark w Chicago!
W listopadzie też poznałam Erikę z Kanady, która jest mi tu jedną z najbliższych osób!


GRUDZIEŃ

W grudniu w końcu się zebrałam i zdałam stanowe prawo jazdy. Tuż przed upłynięciem trzech miesięcy. Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę. Potem były urodziny Anny. Z tej okazji 'porwałyśmy' ją z Eriką na koncert-niespodziankę Jingle Ball, co było super wydarzeniem - jedna scena i 14stu artystów!. A reakcja Anny - bezcenna <3

Potem były święta, o których wolałabym zapomnieć, bo były najgorsze w całym moim życiu, ale przetrwałam! I to najważniejsze. 

Ale za to zaraz po nich miałam lot do Waszyngtonu, po to żeby razem z Olą i Anais wybrać się w jedną z podróży życia - roadtrip z DC aż na Key West, o czym przeczytacie w jednym z kolejnych postów :) Tym samym marzenie o grudniu i Sylwestrze na plaży - spełnione!



Podsumowując był to kolejny wspaniały rok. Wiele nowych miejsc, ludzi, doświadczeń i wspomnień! Kolejny rok spełnionych marzeń. Chętnie przeżyłabym to jeszcze raz! Ale nie ma co, bo właśnie zaczął się kolejny ekscytujący rok, i kolejne marzenia czekają na spełnienie :)

Do następnego!:)

11 komentarzy:

  1. Świetne podsumowanie.. *.* wspaniały rok.! :D oby ten był tak samo pełen wrażeń albo nawet dużo lepszy! :D powodzenia. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. co to za ładna plaża?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o ostatnie zdjecie to Miami Beach

      Usuń
  3. masz może instagrama?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne wspomnienia, cudownie opisane. życzę Ci jedynie powodzenia i oby ten rok również był wspaniały co poprzedni! :*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też wracam z blogiem! koniec opierdzielania ;)) !!! Buziaczki kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny roook, mam nadzieje że i ja obronie się w lipcu i wyjade we wrześniu na au pair ;)

    OdpowiedzUsuń