Strony

niedziela, 29 czerwca 2014

Kraków!

Czas na wspomnienie ostatnich krakowskich przygód, zanim odejdą w niepamięć! Miałam okazję nie tak dawno, w krótkim czasie odwiedzić to urocze miasto 2 razy! Ale najpierw o tym pierwszym :)

W maju wybrałyśmy się z koleżanką na dwudniowe zwiedzanie najważniejszych punktów dawnej stolicy Polski. Oczywiście kilka punktów na liście jeszcze zostało nam do zobaczenia, ale to co najważniejsze możemy już odhaczyć. Krakowskie Stare Miasto przeszłyśmy wzdłuż i wszerz kilka razy! Oj biedne nasze nogi były! Miałyśmy farta, bo załapałyśmy się na występ zespołu ludowego na rynku, i jarmark.




Zapiekanki na Kazimierzu i słynne lody na Starowiślnej oczywiście też zaliczyłyśmy! Nigdy w życiu nie widziałam takiej kolejki za lodami! No ale warto troszkę na nie poczekać, bo są rzeczywiście pyszne. Przy okazji sprawdziłyśmy też dwie miejscówki 'jedzeniowe', o których wyczytałam w internecie wiele pozytywnych opinii, ale uważam, że 'bez szału' :) Zwłaszcza zamówiona kawa 'mrożona'... kawa, mleko i 1 kostka lodu... ta kawa nawet nie była zimna, w tym ponad 30stopniowym upale! nie omieszkałam powiedzieć Panu, że się nie postarał;) Wychodzę z założenia mojej mamy, że jak ma być coś źle podane, to lepiej w ogóle nie podawać.

No i najważniejsze: w końcu udało mi się zwiedzić Wawel! Polecam zwiedzanie królewskich apartamentów prywatnych wraz z przewodnikiem (jest wliczony w cenę). Są dużo ciekawsze niż sale reprezentacyjne, no i od przewodnika naprawdę można się dużo dowiedzieć. Udało mi się w końcu zobaczyć zamkową łazienkę!! :D hehe Bo nie wiem czy zauważyliście, ale gdzie się nie zwiedza jakiegoś pałacu/zamku, to nigdy nie ma łazienek czy kuchni, nie są udostępnione. A przecież gdzieś gotować służba musiała! Łazienka jako taka też musiała być, nawet jeśli składałaby się tylko z miski! :)
Jeśli wybieracie się na Wawel, aby troszkę pozwiedzać, radzę udać sie tam w miarę wcześniej, bo liczba biletów na każdy dzień jest limitowana. Także, jeśli pójdziecie późno, może okazać się, że już nie będzie dla Was biletów. Najszybciej rozchodzą się właśnie te na zwiedzanie apartamentów. My byłyśmy przy kasie po godzinie 12, i załapałyśmy się na jedne z ostatnich biletów :) Ale tak czy siak, warto pójść do Smoczej Jamy, jeśli nie straszne Wam niekończące się, kręcone schody! Na szczęście schodzi się cały czas, a nie wchodzi, ale w głowie może się zakręcić! Bilet kosztuje tylko 3zł, a naprawdę warto!:)




Wisła tak brudna, jak w Warszawie! :) A wszystko przez ten stan powodziowy, nie myślcie sobie!



Jaskinia i smok. Swoją drogą, wiedzieliście, że on naprawdę zieje ogniem? Pierwszy raz widziałam!:)

Udało nam się też odwiedzić znany wszystkim z podręczników do historii, Uniwersytet Jagielloński, założony przez Kaziemierza Wielkiego. Zawsze chciałam go zobaczyć, po tych książkowych zdjęciach!:)






No i na koniec oczywiście piwko nocną porą z widokiem na Wawel;) Cornelius bananowy <3 Moje ulubione! Ciężko dostać czasem, ale jeśli jeszcze nie próbowałyście - koniecznie spróbujcie!


Zmęczone po 2 bardzo aktywnych dniach, padłyśmy w drodze powrotnej:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz