Strony

sobota, 23 czerwca 2012

Ciasto drożdżowe, które zawsze się udaje (podobno:P)


Ulubionym ciastem mojego taty jest ciasto drożdżowe, więc naturalnie dziś je upiekłam, i właśnie stygnie:)
Na prośbę Doroty podaję Wam przepis (mówiłam, że będzie z dedykacją:P hehe)

Wybaczcie brak instrukcji w postaci zdjęć, ale nie myślałam, że będę pisać tego posta:) Ale skoro chcecie - macie :) Ważne, że przepis jest łatwy, prosty, a ciasto wychodzi pyszne :) No i efekt końcowy mogę pokazać, bo to akurat uwieczniłam:)

Przechodząc do sedna sprawy podaję przepis. Jeszcze tylko wspomnę, że pochodzi z książki Ewy Wachowicz, której pozycje serdecznie Wam polecam, bo praktycznie każdy przepis się udaje:)

Składniki:

ciasto:

  • 700 g mąki
  • 5 łyżek mąki na zaczyn
  • 3 jajka
  • 2 żółtka
  • 80 g drożdży
  • 1 szklanka mleka
  • 150 g cukru
  • 1 cukier waniliowy (czyli 16g)
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 aromat pomarańczowy (opcjonalnie - szczerze mówiąc robiłam to ciasto kilka razy, ale dziś po raz pierwszy go dodałam)
kruszonka:
  • 1/4 kostki masła
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 4 łyżki mąki tortowej
  • 1 cukier waniliowy (czyli 16g)
Pozwolicie, że instrukcję zapożyczę z książki:)

Cukier i drożdże rozpuścić w mleku, wmieszać 5 łyżek mąki, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce, aż drożdże wyrosną. Dodać pozostałe składniki i wyrabiać ręką ok. 30 minut. Odstawić w ciepłe miejsce. Kiedy potroi swoją objętość (może potrwać nawet 1,5 godziny) wyłożyć na posmarowaną masłem formę o wymiarach 25x36cm i odstawić na 15 minut, aby jeszcze wyrosło. Z masła, mąki, cukru pudru i cukru waniliowego wyrobić kruszonkę. Posypać nią ciasto i piec w rozgrzanym do 180°C  piekarniku 30-35 minut. Pod koniec pieczenia sprawdzić patyczkiem, czy jest gotowe.


A teraz czas na moje uwagi :)
*Pamiętajcie, aby mleko nie było prosto z lodówki, najlepiej trochę podgrzane, bo wtedy mamy pewność, że drożdże ładnie wyrosną.
*Aromat pomarańczowy - niekoniecznie jak już pisałam wyżej
*Blacha oczywiście nie musi być wysmarowana masłem, ja osobiście wolę wykładać ją papierem do pieczenia, bo jest to łatwiejsze i blacha się tak nie brudzi:P
* Kruszonkę lepiej wyrabia się z zimnego masła. Jeśli zrobicie to z takiego bardzo miękkiego to nie będzie ona sypka, ale bardzo plastyczna. Z taką oczywiście też można dać sobie radę:)
* Przepis generalnie jest bardzo prosty, łatwy. Jego najgorszą częścią jest to wyrabianie ciasta przez pół godziny, ale taki urok ciast drożdżowych:/ Może i nie musi być to aż pół godziny, ale żeby ciasto było dobrze wyrobione trzeba poświęcić na to trochę czasu. Ja osobiście idę na łatwiznę od kiedy mam w domu profesjonalny mikser, taki cukierniczy (uroki bycia dzieckiem szefa kuchni:P), który posiada specjalną końcówkę, tzw. hak do zagniatania ciasta.

Jeszcze Wam dodam kilka słów od pani Wachowicz:)

Kluczem do sukcesu w pieczeniu ciast drożdżowych jest cierpliwość. Wyrobione ciasto musi wyrosnąć, potroić swoją objętość. W zależności od jakości mąki, jajek, drożdży i temperatury otoczenia może zająć to 20 minut lub nawet półtorej godziny.


Placek drożdżowy na drugi dzień po upieczeniu smakuje jakby dopiero co wyjęto go z pieca. Jest miękki, puszysty i delikatnie wilgotny, bardzo aromatyczny i doskonale zrównoważony w smaku. Co ciekawe, choć to ciasto drożdżowe, zawsze się udaje.




Jak na razie mogę potwierdzić, że zawsze się udaje:) Dziś też pięknie mi wyrósł, tak 'od serca', dla taty :)

4 komentarze:

  1. o super extra :P mogę dodać Twój przepis do mojej listy na blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie bardzo wiem o jaką listę chodzi, ale pewnie, że możesz :) rób co chcesz:)

      chyba o "Gotowanie w pidżamie"? :)

      Usuń
    2. a i koniecznie daj znać, jak już zrobisz i spróbujesz!:)

      Usuń
    3. hej, dodałam Twój przepis do mojej listy :) możesz zobaczyć po lewej stronie mojego bloga! A ciasto nie wiem czy będę robić, bo u mnie w rodzinie aż dwie osoby, więc nie będzie miał kto wcinać!

      Usuń