Strony

sobota, 7 kwietnia 2012

Święta, święta! :)

Właściwie to już mamy święta! Ja od wieczora, dokładnie od chwili kiedy zakończyłyśmy z mamą gotowanie i sprzątanie ostatnim odkurzeniem podłogi w kuchni :) Z samych świąt nie cieszę się już tak, jak to było kiedyś, w dzieciństwie... Teraz cieszy mnie jednak bardzo myśl o pysznościach, które znajdą się na moim stole (tym bardziej, ze przez cały post nie jadłam słodyczy i chleba), wizycie dawno nie widzianych sióstr (właściwie niedawno się widziałyśmy, ale krótko :P oj nie będziemy mogły się nagadać) i wolnych dniach od uczelnie - wreszcie! :)  To smutne, ale w dzieciństwie te święta były zdecydowanie piękniejsze i bardziej magiczne... Zawsze spędzaliśmy je w dużym gronie rodzinnym. Jednego dnia jeździliśmy do babci ze strony mamy, do której zjeżdżała się reszta rodzinki. Dzieciaków dużo nie było, ale piątka nas biegała, a i wujkowie i ciocie uczestniczyli w Dniu Wielkiego Lania :) Nie zapomnę, jak mnie wujek zlał wodą tak, że mokrą miałam i śliczną nową sukienkę i nawet majtki pod nią :P a miałam mniej więcej 7 lat :) ten sam wujek innym razem oblał mnie ze szlaufa, kiedy byłam na tarasie na 1 piętrze:P eh to były czasy:)  drugiego dnia jeździliśmy do rodziny taty, gdzie było dużo więcej ludzi i samych dzieciaków. Wtedy te święta były tak wesołe i radosne, że pisząc tego posta, na samo ich wspomnienie uśmiecha mi się buzia :) Lany to był prawdziwy lany! :D a teraz to to nie ma nawet sensu, jak dla mnie:) co, ja dorosła baba mam biegać i się wygłupiać, oblewać innych dorosłych? to już nie to samo:/ Tym bardziej, że święta spędzamy w mniejszym gronie, bo rodzinka się trochę rozproszyła ze względu na dorosłe niegdyś dzieci, które zakładają swoje rodziny. Chyba muszę poczekać na nowe, młode pokolenie maluchów - wtedy znów będzie wesoło :) Dziś w domu jest zwykle nawet 'kłótnia' o to, kto ma iść z koszyczkiem, a kiedyś tylko się na to czekało :)

Ja w ogóle jestem taka prorodzinna, i zawsze marzyłam o świętach w gronie dużej rodziny, ale as teraz mało jest niestety, więc kolejne rozwiązanie, na które przed chwilą wpadłam - muszę mieć męża z dużą rodziną :P hehe

Wczoraj bawiłam się w pisanki:P hehe Od jakiegoś czasu kupujemy takie koszulki i nie ma problemu z jajkami, bo są ładne, nie barwią, a cała 'zabawa' zajmuje tylko chwilę :) W tym roku jednak dopatrzyłam się nowości "wyklejanek" i postanowiłam się pobawić trochę dłużej. Zestaw zawierał 5 barwników do jajek i naklejki. Przyklejamy na jajko jakiegoś kwiatka, wkładamy do szklanki z barwnikiem, przyklejamy następnego i wkładamy do innej szklanki i tak dalej, a potem wychodzi nam śliczne jajeczko z kolorowymi wzorkami :) hehe


Moje jajeczka wyszły średnio starannie, bo już nie miałam siły do tego, brakowało mi pomysłowości, a w dodatku senność nie dawała spokoju, a ręce i ręcznik były całe kolorowe :P 
choć nie powiem, że 'efekt tęczy' mi się nie podoba :P

Dodatkowo na sam koniec 2 jajka pomalowałam zwykłymi flamastrami, w biedronki :)

Moja twórczość :P hehe
To staranie się i tak w sumie jest bez sensu, bo jedna chwila i zostają tylko skorupki :P

Dziś dopiero się zorientowałam, że mój tata się rozszalał i mamy 6 mazurków!!

Czekoladowe i kajmakowe - po prostu uwielbiam! Co roku są takie same:)
Jak pomyślę, ile jedzenia będzie na świątecznym stole, to aż strach pomyśleć, kto to wszystko zmieści:P
Samych ciast nie wiadomo ile, a gdzie reszta... 
Ale moja mama od zawsze gotuje 'dla armii', jak to sobie określamy :)
Najem się za wszystkie czasy! hehe

I Wam też kochani życzę samych pyszności świątecznych!:) 
(kalorii nie liczcie! - raz można odpuścić:P)
Ale przede wszystkim duchowego przeżycia tych świąt, bo to przecież nie chodzi o to co na stole, czy obok stołu, ale o to, co w naszych głowach i sercach... Niestety ciągle o tym zapominamy..
Życzę Wam też wesołych, zdrowych i pogodnych Świąt spędzonych w rodzinnym gronie :) 
No i niezbyt mocnego lania, takiego symbolicznego...:)

I tym akcentem kończę notkę i idę spać, bo muszę wstać z samego rana.
Może uda mi się nadrobić wkrótce zaległości, bo czeka mnie prawie cały tydzień wolnego :)
Buziaki:*

4 komentarze:

  1. Niech Ci jajeczko dobrze smakuje,
    bogaty zajączek uśmiechem czaruje.
    Mały kurczaczek spełni marzenia,
    wiary, radości, miłości, spełnienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się było dzieckiem to wszystkie święta były fajniejsze. Teraz trzeba chyba czekać na nasze dzieci :) wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety nie jestem studentką, więc muszę płacić więcej kaski za bilet ;/ ooo może gdzieś się spotkamy w tym wielkim mieście :D Właśnie szukam noclegu z przyjacielem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. noo ja też boję się na samą myśl, a co dopiero kiedy już będę do nich szła!:P

    OdpowiedzUsuń