Strony

czwartek, 11 grudnia 2014

Happy 3 months!


Dziękuję za komentarze pod poprzednią notką! Wiem, że muszę wrócić do pisania, a przynajmniej powinnam! skoro ktoś tu zagląda i chce czytać, ale też i dlatego, że pamiętam jak jeszcze nei tak dawno, sama wyczekiwałam postów dziewczyn! Także rozumiem, rozumiem. Ale wiecie co jest najgorsze? Nie to, że trzeba znaleźć czas na pisanie i edycję zdjęć, ale najgorzej jest wrócić po tak długiej przerwie... Bo nie wiadomo od czego zacząć. Tak więc muszę wrócić z krótkimi notkami na różne tematy, bo inaczej to się nie uda. 
Tymczasem, dziś mija 3 miesiące od momentu, kiedy przekroczyłam próg domu mojej amerykańskiej host family. W poniedziałek minęły 3 miesiące od wylotu z Warszawy, od ostatniego spotkania z rodziną i znajomymi... Nie mam pojęcia, kiedy! To prawda, że czas tu leci bardzo szybko! Ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, ze tylko tu, bo mi w Polsce też leciał baaaaardzo szybko! Dopiero co studia wybierałam, a już jestem kilka miesięcy po obronie! 

Podsumowując te 3 miesiące... dalej jestem zadowolona z tego, że tu jestem. Przede wszystkim z tego, że udało mi się zrealizować ten cel, marzenie, bo przecież czekałam na to tak długo! Inni dawno już by stracili zapał, a ja jednak konsekwentnie do tego dążyłam. Ale taka już jestem;) Jak myślę, o tym co mi siedzi w głowie teraz, to aż się boję, że i to zrealizuję :P hihi 

Z rodzinką dobrze się wciąż dogaduję, nie mogę na nich narzekać. Moje maleństwo, to już nie takie maleństwo. I po tych 3 miesiącach widzę ogromną różnicę i dostrzegam ogromne postępy mojej małej dziewczynki. Przyjechałam tutaj jak miała 18 miesięcy, teraz ma już 21. Po 3 miesiącach mojego pobytu tutaj w końcu zaczęła sama trzymać butelkę, z czego jestem mega dumna! I z niej, i z siebie i swojej cierpliwości i upartości:) Mała sprawiła mi również prezent, bo zaczęła mówić moje imię, oraz kilka innych słówek, których naukę obrałam sobie za cel. Idzie nam coraz lepiej:) I już teraz wiem, że ciężko będzie mi się z nią rozstać po tym całym wspólnym roku... To jest mega niesamowite uczucie, kiedy widzisz, jak taki maluch każdego dnia robi ogrome postępy, codziennie mówi nowe słowa... I mam ochotę płakać ze wzruszenia, kiedy codziennie rano schodzę na dół do kuchni, a moje host dziecko ze śmiechem i radosym okrzykiem, bijąc do tego brawo, biegnie w moją stronę. To jest po prostu    n i e s a m o w i t e :)

Nie miałam jeszcze homesicku, i obawiam się, że niedługo może nadejść, bo podobno najgorzej jest po 3 miesiącach... ale zobaczymy! Może obejdzie się bez tego? W każdym razie wiem, że dam radę! :)

Jeśli chodzi o mój angielski... mam wrażenie, że nie widzę dużej różnicy. Ale moja host mum mówi, że ona widzi bardzo dużą:) Chociaż jak się bardziej zastanowię, to wiem, że poznałam sporo nowych słówek. I napewno łatwiej mi przychodzi rozmowa w tym języku. Jest zdecydowanie lepiej od kiedy poznaję nowych ludzi z innych krajów, z którymi inaczej niż po angielsku po prostu się nie dogadam! 

Jeśli chodzi o jedzenie... moja rodzinka odżywia się bardzo zdrowo, więc moje weekendowe szaleństwa nie są tragedią:) I tu znowu moja host mum, stwierdziła że wydaje jej się, ze schudłam ok. 2 kg, i ciągle powtarza, ze za mało jem! A mi tymczasem wydaje się, że przybrałam ze 2kg... Ale nie dam się, będę ćwiczyć!:) Zaprzyjaźniam się też z nowa aplikacją na moim telefonie, i uważnie zaczynam śledzić to, co jem.

Nie do końca jestem zadowolona z moich 'podróży', a raczej ich braku. Bo jedyne gdzie podróżuję, to ciągle Chicago co weekend albo dwa. Ale już niedługo sie to zmieni! I mam nadzieję, że w Nowym Roku będę mogła Wam pokazać wiele pięknych miejsc! Tymczasem niedługo muszę Was zabrać na wycieczkę do Chicago, bo jeszcze tego nie zrobiłam! Przepraszam! 

Podsumowując ja i Stany całkiem się polubiliśmy, ale dalej uparcie twierdzę, że nie chciałabym tu mieszkać na stałe. Zobaczymy, czy mi się zmieni:)  Jednak Europa to Europa! A tu ciągle powtarzam "To jest Ameryka, tego nie ogarniesz"! I co kolejna nowo poznana osoba, to kolejna osoba, która  przyznaje mi rację :)

Buziaki! :*
Wasz włóczykij ;)

PS Jeśli chcielibyście, zebym o czymś napisała, nie bójcie się do mnie napisać! Wszystkie propozycje mile widziane! :)


2 komentarze:

  1. Dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga, ale jest bardzo sympatyczny i na pewno zostaję na dłużej, zwłaszcza, że sama myślę o przygodzie au pair :)

    Ps: życzę Ci samych pomyślności w dalszym dążeniu do swoich celów! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa i komentarz! :) Każdy komentarz sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech :)

      Usuń